Przejdź do treści

Duża szansa na sukces nowego lotniska w Radomiu

Port lotniczy Warszawa-radom; fot. PPL SA

Lotnisko Warszawa-Radom działa i jest bezpieczne – zaczęły się przekonywać linie lotnicze. Wkrótce osiągnie 30 operacji tygodniowo. To dobry prognostyk na przyszłość – podkreślano podczas debaty w „Rzeczpospolitej”; partnerem wydarzenia były Polskie Porty Lotnicze SA.

Na przeróżnych targach lotniczych jesteśmy pytani o możliwość połączeń do stolicy. Chętnie byśmy je otworzyli, ale na Lotnisku Chopina nie ma już miejsca

– Każdy biznes na początku musi się rozkręcić. Często inwestuje się, żeby w jakiejś perspektywie – niekiedy wieloletniej – zacząć osiągać zyski – stwierdził Stanisław Wojtera, prezes Polskich Portów Lotniczych SA, uczestniczący – obok b. prezesów PLL LOT – w debacie „Rzeczpospolitej”. Tylko czy komercjalizacja w przypadku Radomia zakończy się sukcesem? – Bardzo wiele linii chce latać do Warszawy – mówił Wojtera. – Na przeróżnych targach lotniczych jesteśmy pytani o możliwość połączeń do stolicy. Chętnie byśmy je otworzyli, ale na Lotnisku Chopina nie ma już miejsca.

Na lotnisku w Radomiu do końca czerwca osiągniemy 30 operacji tygodniowo

Dlatego PPL poleca Radom. – Przewoźnicy zaczęli się przekonywać, że lotnisko działa i jest bezpieczne – stwierdził Wojtera. Co to oznacza? – Linie lotnicze obiecują nam, że będą latać z Radomia, ale bardzo często są to plany na przyszłe lato. Wymaga to czasu i zabezpieczenia odpowiednich środków. W kwietniu zaczęliśmy regularne połączenia realizowane przez PLL LOT. W czerwcu uruchomiliśmy pierwsze połączenia czarterowe. Do końca czerwca osiągniemy 30 operacji tygodniowo. Lotnisko zaczyna żyć, to bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Jestem przekonany, że nasze dzieci i wnuki będą korzystać z Lotniska Warszawa-Radom – przekonywał szef PPL.

Pytanie, jaki jest zysk makroekonomiczny z posiadania lotniska. Dla mnie jest on oczywisty

Zdaniem Sebastiana Mikosza, b. prezesa PLL LOT, korzyści z funkcjonowania lotniska to nie tylko kwestia zysków. – Oczywiście dobrze by było, żeby lotniska na siebie zarabiały – tłumaczył. – Pytanie, jaki jest zysk makroekonomiczny z posiadania lotniska. Dla mnie jest on oczywisty. Gdy dana aglomeracja się rozwija, to powinna otwierać lotniska. Takie lotniska – stopniowo – mogą stać się rentowne.

Lotnisko w Radomiu będzie obsługiwać inny typ ruchu lotniczego niż CPK

A czy powstanie CPK może zagrozić funkcjonowaniu Radomia? – W żadnym wypadku, to zupełnie inny typ biznesu – podkreślali uczestnicy debaty. Rafał Milczarski, b. prezes PLL LOT, wyjaśnił, że lotnisko w Radomiu będzie obsługiwać inny typ ruchu lotniczego niż CPK. – Bardzo wielu mówiło, że CPK unicestwi lotniska regionalne. Nic bardziej mylnego, ponieważ CPK będzie obsługiwać inny rodzaj lotów. PLL LOT to firma, która ściągnęła mnóstwo pasażerów do Polski. Ci ludzie w ogóle nie lecą do naszego kraju, a wyłącznie przesiadają się tutaj. Im większa jest skala siatki połączeń, tym większa jest możliwość kombinacji tych połączeń – zaznaczył. Milczarski podkreślał, że budowa lotniska i w Radomiu i CPK to racjonalna decyzja.

A czy powstanie CPK może zagrozić funkcjonowaniu Radomia? – W żadnym wypadku, to zupełnie inny typ biznesu – podkreślali uczestnicy debaty.

Jak na to patrzy PPL? – Dyskusja o CPK nie powinna polegać na tym, czy powinien powstać, tylko czy może powstać szybciej – puentował Stanisław Wojtera.
Udostępnij: