Przejdź do treści

Na korzyść zajęcia przez Indie tytułu lidera światowego wzrostu w miejsce Chin przemawia nie tylko demografia, ale też niskie koszty pracy

Tomasz Korab; fot. Newseria Biznes

– Po 2000 r., kiedy Chiny zostały przyjęte do Światowej Organizacji Handlu, nastąpił gigantyczny boom. Tempo wzrostu chińskiej gospodarki przekraczało nawet 10 proc. w niektórych latach.

Od tamtej pory tempo regularnie spada i ta tendencja będzie się utrzymywać – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Tomasz Korab, prezes Eques Investment TFI.

Od kilku lat chińska gospodarka traci swój impet, a wzrost PKB coraz częściej szybszy jest w Indiach

Indie mają już więcej ludności niż Chiny, a co więcej, o wiele korzystniejszą strukturę demograficzną z dominacją ludzi młodych. To daje im przewagę nad starzejącą się w szybkim tempie populacją Chińczyków. Dlatego od kilku lat chińska gospodarka traci swój impet, a wzrost PKB coraz częściej szybszy jest w Indiach. Prognozy wskazują, że w dalszym ciągu tendencje te będą się utrzymywać. Dzięki odziedziczonemu po Brytyjczykach demokratycznemu systemowi politycznemu i prawnemu oraz wciąż niskim kosztom pracy w relacji do krajów Zachodu, ale i Chin, to Indie spośród wielkich krajów świata przyspieszą swój rozwój i jeszcze w tej dekadzie mogą wskoczyć na podium największych gospodarek świata.

Dla Chin wzrost wydajności pracy od 2011 r., kiedy osiągnął szczyt, spada, i obecnie jest ujemny

– Jest jeden ciekawy parametr, mianowicie wydajność czynników produkcji. Aby produkować więcej, mamy tylko dwie możliwości: albo będziemy mieli więcej czynników wytwórczych, jakimi są praca i kapitał, albo kiedy całą pracę i kapitał mamy już zaangażowane, a demografia Chin jednoznacznie na to wskazuje, to jedynym źródłem wzrostu będzie wzrost wydajności tych czynników pracy. Dla Chin ten parametr od 2011 r., kiedy osiągnął szczyt, spada, i obecnie jest ujemny.

Tempo wzrostu Chin sięgnęło apogeum w 2007 r., gdy PKB Państwa Środka zwiększyło się o 14,2 proc.

Między 2000 a 2013 r. Chiny były spośród wielkich gospodarek najszybciej rozwijającym się krajem na świecie. Tempo wzrostu sięgnęło apogeum w 2007 r., gdy PKB Państwa Środka zwiększyło się o 14,2 proc. W tym czasie w Indiach wzrost wyniósł wówczas „tylko” 7,7 proc. Jednak w 2014 r. obie gospodarki rozwijały się z taką samą prędkością, a w latach 2015–2016 to Indie wysforowały się na przód.

W 2022 r. ludność Indii prawdopodobnie przekroczyła liczebnie populację Chin o ok. 5 mln

W kolejnych czterech latach Chiny próbowały odzyskać pierwszeństwo, ale ostatnie dwa lata przyniosły odwrócenie tendencji. Prognozy Banku Światowego wskazują, że w kolejnych latach przewaga Indii będzie się utrzymywała. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka, ale najważniejsze z nich to demografia, ustrój polityczny i płace. W 2022 r. ludność Indii prawdopodobnie przekroczyła liczebnie populację Chin o ok. 5 mln. Co więcej, średni wiek Hindusa wyniósł nieco ponad 28 lat, podczas gdy statystyczny Chińczyk jest o 10 lat starszy. Problemem Chin jest też zbyt mała liczba kobiet w stosunku do mężczyzn i malejąca populacja osób w wieku produkcyjnym.

Indie są obecnie 5. największą gospodarką na świecie, a do końca dekady awansują na 3. miejsce

– Obecnie coraz powszechniejsze jest oczekiwanie, że rolę światowego silnika napędowego światowej gospodarki przejmą Indie. Od wybuchu wojny handlowej między USA, a Chinami import USA z Indii w ujęciu nominalnym rośnie znacząco szybciej niż import z Chin. Indie są obecnie piątą największą gospodarką, a przewiduje się, że do końca dekady staną się trzecią największą gospodarką na świecie za USA i Chinami, przeganiając Wlk. Brytanię i Niemcy – mówi Tomasz Korab.

Chiny nie są już tak atrakcyjną, niskokosztową lokalizacją

– Natomiast to, co przemawia na korzyść Indii poza strukturą demograficzną i przyrostem naturalnym, to także różnice w poziomie wynagrodzeń. Na początku stulecia średnia pensja w Chinach była blisko 30-krotnie niższa niż w USA, obecnie ta różnica wynosi już tylko 3,5 raza. Widzimy więc, że Chiny nie są już tak atrakcyjną, niskokosztową lokalizacją. Tymczasem przeciętne wynagrodzenie w Indiach jest nadal 40 razy niższe niż w USA.

Amerykańsko-chińska wojna handlowa powoduje coraz głębsze pęknięcie w globalizującym się świecie

Chiny w ostatnich latach próbują z „zaopatrzeniowca świata” przestawić swoją gospodarkę na model konsumpcyjny, z rosnącą klasą średnią. Konsekwencją tego jest osłabienie wzrostu gospodarczego, ale też wzrost średniej płacy. Amerykańsko-chińska wojna handlowa powoduje coraz głębsze pęknięcie w globalizującym się od kilkudziesięciu lat świecie, a jest to czynnik, który także nie sprzyja rozwojowi gospodarczemu. Wewnętrznie chiński rząd jest w stanie narzucić społeczeństwu i firmom reguły gry, jak zrobił to z branżą edukacyjną czy technologiczną, ponieważ władza w Pekinie ma charakter autorytarny. Jednak nawet ona musi się liczyć z protestami społecznymi, takim jak jesienią 2022 r., gdy sfrustrowani niemal trzema latami uciążliwej polityki „zero covid” obywatele wyszli na ulicę. W tym czasie same lockdowny były czynnikiem, który najmocniej odcisnął swe piętno na spowolnieniu wzrostu gospodarczego.

W 2022 r. PKB Chin zwiększyło się o niecałe 3 proc., ponad dwa razy skromniej niż Indii (niemal 7 proc.). Dla porównania w Polsce sięgnął w tym czasie 5,1 proc.
Udostępnij: