Przejdź do treści

Na zwyżkę wartości oszczędności i poprawę zarobków w ciągu najbliższych kwartałów trudno liczyć

Fot. Newseria Biznes

– Z perspektywy danych statystycznych polskie społeczeństwo w tej chwili ubożeje z dynamiką, jakiej nie obserwowaliśmy przynajmniej od 20–30 lat – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Jarosław Klepacki z UW.

Zdaniem ekonomisty scenariusz turecki nam nie grozi, ale węgierski jest już dość realny. Na znaczącą poprawę w najbliższych kwartałach się nie zanosi, a podwyższona inflacja zostanie z nami na dłużej.

Sytuacja finansowa Polaków staje się coraz trudniejsza

Ceny towarów i usług rosną coraz szybciej, uciekając wzrostowi wynagrodzeń, a oszczędności tracą na wartości lub są wykorzystywane do zaspokojenia bieżących potrzeb. Dodatkowo rynkowe stopy procentowe podnoszą raty kredytów hipotecznych.

Raty kredytów hipotecznych są pokłosiem bardzo wysokiej inflacji

– Bardzo szybko biedniejemy – mówi Klepacki. – Raty kredytów hipotecznych są pokłosiem bardzo wysokiej inflacji i nie można przyjąć w tej chwili tezy, że jesteśmy u końca tego procesu Polacy będą musieli żyć w takiej rzeczywistości przez długi czas. To, że mówi się, że inflacja w przyszłym roku będzie spadała, jest w tej chwili scenariuszem bazowym, natomiast jest kwestia tarcz antyinflacyjnych, tego, kiedy i z jaką dynamiką będą one zdejmowane. Jednak nie ma możliwości, żebyśmy wrócili do poziomu cen z 2020 czy 2021 r.

W obecnej sytuacji trudno o motywację (a często i możliwości) do oszczędzania

W październiku 2022 r. średnio ceny konsumenckie w Polsce były wyższe o 17,9 proc. niż 12 miesięcy wcześniej. To najszybsze tempo ich wzrostu od przełomu 1996 i 1997 r. Oznacza to, że właśnie o tyle mniejszą wartość nabywczą mają pieniądze zaoszczędzone przez Polaków. Częściowo można ją podnieść poprzez lokaty lub inwestycje, te pierwsze jednak oferują najwyżej ok. 8 proc. w skali roku, czyli mniej niż połowę inflacji, te drugie zaś podlegają wyjątkowej zmienności, która zwiększa ryzyko strat. W tej sytuacji trudno o motywację (a często i możliwości) do oszczędzania. Tymczasem zapewnienie swojemu domowemu budżetowi poduszki finansowej może się okazać niezbędne, bo przed konsumentami kolejne ciężkie kwartały.

– Możemy albo powinniśmy dążyć do tego, żeby wynagrodzenia zaczęły doganiać obecne zmiany, jeżeli chodzi o poziom stóp procentowych czy też tym bardziej poziom inflacji, natomiast to są zjawiska długookresowe – mówi ekspert.

Jesteśmy pod ryzykiem spowolnienia gospodarczego

– Niestety przyjdzie nam na to trochę poczekać, bo my w tej chwili jesteśmy pod ryzykiem spowolnienia gospodarczego, kryzysu czy też, nazywając rzeczy po imieniu, ryzykiem stagflacji. Ten okres nie będzie sprzyjał podwyżkom wynagrodzeń. Ale później będziemy mieli okres lepszej sytuacji w gospodarce realnej i prawdopodobnie też wzrost naszych wynagrodzeń, więc światełko w tunelu jest – dodaje ekspert.

WIBOR, na podstawie którego obliczane są raty kredytów hipotecznych w zł, pozostaje na bardzo wysokich poziomach

Według prognoz wynagrodzenia w firmach zatrudniających co najmniej 10 pracowników w październiku wzrosły o 14 proc., czyli nieco mniej, niż wynosi inflacja. We wrześniu relacja wzrostu cen i wynagrodzeń była również negatywna, ale w mniejszym stopniu: 17,2 proc. versus 14,5 proc. Natomiast rynkowe stopy procentowe, czyli WIBOR, na podstawie którego obliczane są raty kredytów hipotecznych w złotych, pozostają na bardzo wysokich poziomach pomimo lekkiego spadku w listopadzie. Natomiast oficjalne stopy procentowe NBP przestały rosnąć, co może utrudnić sprowadzenie inflacji do niższych poziomów.

Niewykluczona jest droga węgierska

Sytuacja daleka jest od scenariusza tureckiego, gdzie 80-proc. inflację – według oficjalnych danych – zwalcza się obniżkami stóp procentowych, co tylko podbija wzrost cen. Natomiast – jak ocenia ekspert – niewykluczona jest droga węgierska, gdzie wskutek gwałtownego zasilania konsumpcji przed wyborami doszło do gwałtownej przeceny forinta. W Polsce to 2023 r. będzie okresem wyborczym. Osłabienie złotego w takiej skali doprowadziłoby do wzrostu kosztów obsługi długu, a więc dociążenia i tak zwiększonych potrzeb pożyczkowych państwa.

Rząd obciąża kolejne sektory – na razie ucierpiał bankowy

Szukając finansowania, rząd obciąża kolejne sektory – na razie ucierpiał bankowy z powodu wakacji kredytowych, a na celowniku znalazła się branża energetyczna.

Dziewięć czołowych giełdowych banków zanotowało łącznie w III kwartale 2022 r. 4,22 mld zł straty netto. Wakacje kredytowe w tym bilansie stanowią koszt 12,8 mld zł.
Udostępnij: