Polskie stocznie nie były w stanie samodzielnie wytrzymać konkurencji i są dzisiaj swoim własnym cieniem. Niemiecki rząd rzucił się na pomoc swojej upadającej stoczni, ratując tym samym blisko 20 tysięcy miejsc pracy.
W tym celu nawet przerejestruje z innego kraju spółkę zarządzającą obecnie stocznią – poinformował Tomasz Wypych na portalu Salon24.pl, na podstawie informacji z dw.com.
Duża niemiecka stocznia popadła w tarapaty
Istniejąca ponad 200 lat niemiecka stocznia Meyer Werft GmbH z Papenburga od ponad 25 lat buduje najnowocześniejsze wycieczkowce. Niedawno zwodowano w niej „Norwegian Joy”, czwarty co do wielkości statek pasażerski na świecie. Pomimo tak prestiżowych zamówień firma popadła w wielkie kłopoty. Straty spowodowała przede wszystkim pandemia koronawirusa. Nie bez wpływu pozostał także nagły wzrost cen surowców i półproduktów w wyniku ataku Rosji na Ukrainę.
Jak zaznacza autor, stocznia realizowała co prawda wcześniejsze kontrakty, ale ich specyfika jest taka, że klienci zlecający budowę wycieczkowców wpłacają 20 proc. zaliczki, zaś resztę stocznie finansują przy pomocy środków własnych i kredytów. Te są spłacane z pieniędzy, które armator płaci stoczni dopiero w momencie odebrania gotowej jednostki. Pomimo kłopotów stocznia ma wypełniony portfel zamówień do 2027 r. W celu zmniejszenia kosztów i strat stocznia zdecydowała się na znaczną redukcję zatrudnienia. (…)Do zwolnień ma dojść nie wcześniej niż w kwietniu 2025 r.
Rządowa pomoc popłynie do stoczni
Perspektywa tak dużych zwolnień sprowokowała miejscowe i centralne władze do rozważenia jakiejś formy pomocy dla Meyer Werft. Według Ralfa Schmitza, który odpowiada za restrukturyzację firmy, musi ona pozyskać około 2,7 mld euro w najbliższych latach, z czego ok. 400 mln ma być niezbędnych do pokrycia strat i kosztów restrukturyzacji. Z pomocą przyjdzie rząd federalny oraz kraj związkowy Dolna Saksonia, gdzie mieści się główny zakład stoczniowy Meyer Werft.
(…)Tymczasem w ramach pomocy rząd federalny i rząd Dolnej Saksonii miałyby tymczasowo przejąć co najmniej 80 proc. stoczni i zaoferować pokrycie znacznej części kosztów. Dodatkowo władze centralne i landowe mają poręczyć kredyty dla stoczni w wysokości prawie dwóch miliardów euro – poinformował minister gospodarki landu Dolna Saksonia Olaf Lies. Ostateczne szczegóły muszą zostać wyjaśnione w rozmowach z bankami komercyjnymi.
Obok utrzymania miejsc pracy chodzi też o to, aby zachować zdolności i know-how w zakresie budowy statków w Niemczech
(…)Zarówno zarząd, jak i rodzina ogłosili, że teraz szybko zaczną wdrażać rozwiązanie obiecane przez kanclerza federalnego. Celem jest stworzenie ramowych warunków przyjęcia nowych struktur i jak najszybsze rozpoczęcie działań reorganizacyjnych i restrukturyzacyjnych. – Obok utrzymania miejsc pracy chodzi też o to, aby zachować zdolności i know-how w zakresie budowy statków w Niemczech – wyjaśnił minister Lies.