Bielskiej firmie Aksam 13 lipca spłonęła fabryka w miejscowości Malec, gdzie produkowano m.in. Precelki „Beskidzkie”. Nie spowodowało to jednak żadnych zwolnień.
Prezes firmy zapowiedział, że wszyscy pracownicy zachowają swoje miejsca pracy. Zachwyceni postawą producenta internauci ruszyli ze specjalną akcją pomocy przedsiębiorcy – napisał portal proto.pl na podstawie informacji z portalu bielsko.info.
Jak przekazała straż pożarna, udało się uratować magazyny, część biurową oraz silos.
Aksam w komunikacie prasowym powiadomiło, że dzięki szybkiej akcji strażackiej ogień nie przedostał się do głównej części zakładu produkcyjnego. „Za to ogromne podziękowania kierujemy do wszystkich jednostek strażackich, które brały udział w akcji ratowniczej. Najważniejsze jest dla nas to, że nikt w wyniku pożaru nie ucierpiał. Wszystkich pracowników udało się sprawnie ewakuować poza teren zakładu” – napisała firma.
Jak donosi bielsko.info, pomimo pożaru prezes Aksam zapowiedział, że nie zwolni żadnego z około 600 pracowników. Osobom, którym tymczasowo zabraknie konkretnej pracy w firmie, zostaną zapewnione urlopy płatne lub wynagrodzenie postojowe.
Postawa producenta paluszków sprawiła, że internauci postanowili pomóc firmie
„Prowadzimy działania w taki sposób, aby postój produkcji w jak najmniejszym stopniu wpłynął na dobro naszych pracowników, które zawsze było dla nas bardzo ważne i tym razem będzie tak samo” – poinformował w komunikacie prasowym Artur Klęczar, wiceprezes Aksam.
Postawa producenta paluszków sprawiła, że internauci postanowili pomóc firmie. W mediach społecznościowych pojawiło się wiele postów, które zachęcają do kupowania przekąsek „Beskidzkie”. „Jest sprawa, trzeba wsuwać paluszki »Beskidzkie«”, „Kupujcie paluszki »Beskidzkie«”, „Wspieramy i wcinamy »Beskidzkie«”, „Jedzmy paluszki »Beskidzkie«” – brzmią wpisy internautów.