Mija rok, odkąd nasi ukraińscy sąsiedzi zmuszeni byli opuścić swoje domy i znaleźć schronienie w innych częściach Europy. Do Polski przybyła największa fala migrantów – głównie kobiet z dziećmi, z których blisko milion postanowiło zostać u nas na dłużej, by przetrwać trudne czasy. Dziś możemy śmiało powiedzieć, że większość uchodźczyń, poszukujących zatrudnienia, odnalazła się na naszym rynku pracy.
Polscy pracodawcy zdali egzamin z otwartości na kandydatów do pracy z Ukrainy
Z obserwacji MRiPS i analiz Deloitte wynika, że polscy pracodawcy zdali egzamin z otwartości na kandydatów do pracy z Ukrainy. Integracja z uchodźcami w środowisku pracy postępowała sprawnie i bez zakłóceń, a wynikało to z kilku czynników – przede wszystkim z szybkiej reakcji rządu i wprowadzenia wielu ułatwień dla uchodźców, braku przymusowej relokacji, a także bliskości kulturowo-językowej i swoistej empatii, którą zupełnie bezinteresownie wykazało się polskie społeczeństwo. Kluczowe stało się też zapotrzebowanie polskiego rynku pracy na nowych pracowników w związku ze starzejącym się społeczeństwem i niskim bezrobociem.
Najważniejszym dla nas słowem, odmienianym przez wszystkie przypadki, stała się godność
– Od samego początku wojny, najważniejszym dla nas słowem, odmienianym przez wszystkie przypadki, stała się godność – mówi Iryna Miłkowska z Grupy VIPoL, polsko-ukraińskiej agencji pracy tymczasowej, która wspiera rodaków w odnalezieniu się w pracy w Polsce. – Zapewnienie godnego życia obcokrajowcom to od zawsze misja naszej firmy, ale w ostatnim roku ten cel stał się jeszcze ważniejszy i bardziej pożądany. Teraz mogliśmy zobaczyć w dużej skali, jak ważne jest wsparcie przekazywane przez pracodawców, którzy potrafią otworzyć serca i drzwi dla ludzi, potrzebujących warunków, by godnie przetrwać trudy przymusowej migracji. Dzięki możliwościom podjęcia pracy, wielu z nich odnalazło w Polsce prawdziwy azyl i schronienie na dłużej.
Spontaniczne akcje pomocowe, które obserwowaliśmy na początku kryzysu, szybko zamieniły się w zorganizowane działania organizacji pomocowych, fundacji, instytucji i samorządów.
Przedsiębiorcy nie bali się zatrudnić Ukraińców
– Ogromną rolę odegrali też poszczególni przedsiębiorcy, którzy nie bali się zatrudnić Ukraińców, pomimo, że ich profil jako pracowników uległ radykalnej zmianie – uważa Miłkowska. – Wcześniej byli to pracownicy, którzy skupiali się tylko na pracy zarobkowej, często fizycznej. Przyjeżdżali do Polski po to, by pracować i przebywali w kraju przeważnie sami bez rodzin. Od lutego ub. roku blisko pół miliona mężczyzn z Ukrainy zostało na froncie, a pracy w Polsce szukały już głównie uchodźczynie, często bez doświadczenia, które musiały pogodzić pracę z opieką nad dziećmi. Pomimo obaw, że sobie nie poradzą, dość szybko podejmowały pracę w polskich firmach – po kilku miesiącach już co trzecia osoba z Ukrainy zgłosiła swoje zatrudnienie.
W tym trudnym okresie, niezwykle istotną rolę miały do odegrania agencje pracy tymczasowej, w których uchodźcy znajdowali nie tylko oferty pracy i zakwaterowania, ale i zwykłe ludzkie wsparcie. Agencje takie jak Grupa VIPoL, które od wielu lat wynajmują do pracy w Polsce obcokrajowców, oferowały również polskim pracodawcom swoje doświadczenie i know-how w odnalezieniu się w gąszczu nowych przepisów.
Działania ad hoc szybko zamieniliśmy na systemowe
– W naszej agencji większość osób jest pochodzenia ukraińskiego, ale mieszkamy w Polsce już od wielu lat i znamy dobrze tutejsze realia – mówi Iryna Miłkowska. – Dla nas wybuch wojny był impulsem, by od razu uruchomić pomoc dla naszych rodaków na wielu poziomach, by ich motywować do znalezienia zajęcia na czas przetrwania, zapewnić im dach nad głową i zachęcić do nauki języka. Pomagaliśmy też w transportach z granicy, organizowaliśmy zbiórki odzieży i żywności, wspieraliśmy dzieciaki z sierocińca. Działania ad hoc szybko zamieniliśmy na systemowe. (…)Wyszliśmy naprzeciw tym oczekiwaniom i założyliśmy Fundację VIPoL Wspieramy Razem, która działa już od lipca 2022 r., podejmując inicjatywy, służące integracji naszych obu społeczeństw i przeciwdziałające wykluczeniu nie tylko w środowisku pracy. Nie ustajemy w naszej aktywności, rozwijając projekt „Pracodawca bez granic”, w ramach którego chcemy doceniać polskich pracodawców, którzy otwierają swoje serca dla uchodźców.