W tych krótkich, żołnierskich słowach zawarte są moim zdaniem wyzwania dla polskiej armii i polskiego przemysłu zbrojeniowego w trakcie następnej dekady, czasie kluczowym dla przyszłości polskiej niepodległości - napisał na portalu Instytutu Staszica jego wiceprezes, dr Piotr Balcerowski.
I o ile produkcja części sprzętu leży poza możliwościami polskiej zbrojeniówki nawet w perspektywie dekady (myśliwce/samoloty bojowe czy „inteligentne” rakiety dalekiego zasięgu) i muszą one być pilnie zakupione „z półki”, o tyle w przypadku drugiej części wyżej opisanej priorytetowej broni, szanse są naprawdę duże. Dodatkowo, w tym wezwaniu warto moim zdaniem zwrócić również uwagę na zwrot „do dalszej obrony”. Słuchając go, może nam bowiem umknąć w pierwszym momencie fakt, iż armia ukraińska broni się nad wyraz skutecznie przed „drugą armią świata” już piąty tydzień, zadając jej bardzo poważne straty. Z tego faktu wyciągam pozytywne wnioski również dlatego, że skuteczna obrona ukraińska była możliwa dzięki zastosowaniu sprzętu produkowanego w polskich fabrykach lub sprzętu, którego produkcja w przypadku należytego finansowania i zarządzania, może wkrótce ruszyć „pełną parą”.
Proponuję zatem Czytelnikowi krótki „przegląd wojsk” okiem cywila i zapraszam do naszej „cywilnej” dyskusji o zagadnieniu. W jej sens i potrzebę głęboko wierzę - podkreśla Balcerowski.
(…)Polska zbrojeniówka może dokonać dużego skoku w wyżej opisanych obszarach w najbliższej dekadzie, ale bez „zbrojeniowego ducha planu Marshalla” będzie jej znacznie trudniej. Musi w tym zakresie dojść do pewnego przełomu i musimy, skoro jesteśmy państwem frontowym, wymagać od naszych sojuszników pełnego zrozumienia i konkretów.
Ale o sukcesie polskiej zbrojeniówki zadecydują oczywiście jeszcze inne czynniki. Należą do nich: należyte finansowanie, profesjonalne zarządzanie i budowanie morale/wsparcia społecznego do ponoszenia kosztów na zbrojenia. Omówię je szczegółowo w drugiej części niniejszej analizy - stwierdza na zakończenie Piotr Balcerowski.