Nad przyczyną tego zjawiska zastanawiali się uczestnicy panelu „Wypalenie zawodowe wśród różnych grup społecznych”, który odbył się podczas kongresu Impact’22 w Poznaniu - poinformował serwis PAP MediaRoom.
Jak wyjaśniła moderująca dyskusję Magdalena Namysłowska z Warszawskiego Ośrodka Psychoterapii i Psychiatrii na syndrom wypalenia zawodowego wskazuje szereg charakterystycznych objawów. Są to m.in. przeciążenie pracą i zniechęcenie do niej, brak czasu na odpoczynek, regenerację, rozwój osobisty, stałe napięcie psychofizyczne, uczucie chronicznego zmęczenia, problemy z emocjami, uczucie braku kontroli nad swoim życiem czy poczucie osaczenia ze względu na brak oddzielenia życia prywatnego od zawodowego.
Według prof. Bogdana de Barbaro, lekarza psychiatry i terapeuty nie ma jednego, uniwersalnego wyjaśnienia na to, jak dochodzi do wypalenia zawodowego.
- Inaczej będzie w sytuacji wolontariuszy na granicy, którzy z mocą swojej empatii i zaangażowania pracują 20 godzin na dobę i ich zmęczenie będzie połączone z cierpieniem branym od tych, którzy cierpią. Inne będzie wypalenie pracownika szpitala, który nie ma satysfakcji społecznej, stanowiącej czynnik chroniący przed wypaleniem, a jeszcze inne kogoś, kto ma pracę żmudną i skrajnie nudną. Trudno, zatem, o jedna ścieżkę - wyjaśniał profesor.
Ci, których dotyka wypalenie zawodowe, tracą kontrolę przede wszystkim w znaczeniu poczucia braku sprawczości.
- Zastanawiają się - czy mam wpływ na swoje życie, czy przestałem je kontrolować, bo zostałem zasypany obowiązkami i nie wytrzymuję tego zadania. Robię coraz więcej, bo tak mi sumienie każe, a nie mam mechanizmów, które by mnie od tego zamęczenia chroniły - tłumaczył ekspert.
W opinii Małgorzaty Skibińskiej, dyrektora Departamentu Personalnego w Provident Polska SA pandemia przyczyniła się do wyraźniejszego uwidocznienia problemu wypalenia zawodowego.