Przejdź do treści

Wybory 2023. Rynek reaguje na wybory parlamentarne w Polsce

Fot. free-images.com

Ostatni tydzień upływał w cieniu zbliżających się wyborów parlamentarnych w Polsce. Rynek zgodnie z oczekiwaniami bronił się przed przebiciem poziomu euro/zł 4,50.

Parokrotne próby były nieudane, a po krótkich momentach kiedy złotówka umacniała się, rynek uciekał na nieco wyższe poziomy wyceniając złotówkę bliżej 4,54 za jedno euro – poinformował SuperBiznes, dodatek ekonomiczny Superexpressu.

Ogromne potrzeby pożyczkowe

Oczekiwanie na wybory wyraźnie zrównoważyło bilans obrotów pomiędzy importerami, a eksporterami. Należy jednak podkreślić, że wywindowane po decyzji RPP/NBP kursy okazały się być zbyt zawyżonymi dla lokalnego rynku walutowego. Inwestorzy zagraniczni po częściowym wyjściu z polskich papierów dłużnych, przyglądali się dość ostrożnie sytuacji na rynku walutowym, a tym co dzieje się na wymianie walutowej rządzili ewidentnie polscy przedsiębiorcy. Złotówka dość konsekwentnie i dość spokojnie umacniała się i aktywność eksporterów sprzyjała osiąganiu kolejnych, coraz niższych poziomów wsparcia. Tak jak oceniane było przez nas osiąganie zakresu 4,50-4,52 dość dokładnie sprawdziło się. Pomimo, że złotówka wchodząc w ten zakres uciekała po chwili na północ, dawało tylko jasny sygnał, że testowanie granicy na poziomie 4,50 to tylko kwestia czasu.

Kwestia wyborów i możliwości pozyskania środków z KPO będzie w najbliższym czasie kluczowa

W naszej ocenie kwestia wyborów i możliwości pozyskania środków z KPO będzie w najbliższym czasie kluczowa. Potencjalny wpływ dużej ilości euro na lokalny rynek może budzić oczekiwania, że złotówka osiągnie niższe poziomy – bliższe 4,00, ale z drugiej strony należy pamiętać, że spora część środków może nie zostać przewalutowana na rynku, a być wykorzystana do uregulowania bezpośrednich płatności w euro. Nasza wycena złotówki do euro na najbliższy tydzień to 4,45-4,47.

Pieniądze to nie wszystko

W opinii Alicji Defratyki, ekonomistki ze Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych, przy nadal tak wysokich poziomach kursów, ministerstwo finansów starała się uplasować obligacje, pokrywając potrzeby pożyczkowe Skarbu Państwa. Inwestorzy skorzystali kupując najpierw obligacje za ok. 9 mld zł, a następnie dodatkowa oferta, która się pojawiła – pozwoliła uplasować na rynku kolejne 1,4 mld zł.

Łącznie popyt i złożone oferty sięgały 13,3 mld zł, co było rekordowym plasowaniem środków od 10 lat. Takie potrzeby pożyczkowe oznaczają, że w roku 2024 możemy mówić o długu w ujęciu netto – na poziomie 225 mld zł vs ok. 140 mld zł w 2023. Taki wzrost oznacza, że oprócz spłaty, będziemy mieć do czynienia z olbrzymimi kwotami związanymi z obsługą długu. Wtorkowa emisja osiągnęła poziomy do 5,50% na obligacjach 5 letnich i 5,15% na obligacjach dwuletnich.

Złotówka ma potencjał do umocnienia

Jak zaznacza Szymon Jańczak, Dyrektor Departamentu Skarbu Aforti Exchange SA: – W naszej ocenie sytuacji na rynkach oczywiście włączamy poniedziałkową reakcję na wynik wyborów. Rynek wycenił potencjalną zmianę bardzo entuzjastycznie i złotówka zyskiwała w pierwszym momencie 8 groszy, tworząc tzw. gap na wykresach. Korekta w kierunku 4,50 była oczekiwana, ale błyskawicznie pojawiły się na rynku oferty sprzedaży i złotówka zyskiwała ponownie. Pomimo dużej zmienności na rynkach walutowych, naszym zdaniem złotówka ma potencjał do umocnienia się – dlatego wspomniane wyżej poziomy 4,45-4,47 wydają się być racjonalnym kompromisem. Patrząc na dolara mamy bardzo podobny ruch osłabiający, gdzie obserwowaliśmy poziomy 4,24, z lokalnym powrotem na USD/zł 4,30.

Na to wszystko nakłada się na niepewność do cen ropy

Dolar w stosunku do euro zachowywał się dość przewidywalnie – nie przełamując silnego wsparcia na poziomie 1,0450 i wracając przejściowo do górnych poziomów 1,06. Chwilowo poziom 1,05 wydaje się dość stabilny, ale należy pamiętać, że otwarty na Bliskim Wchodzie, gdzie zaangażowanie się USA po jednej ze stron może znacząco przekładać się na kwestie na sytuację na światowych rynkach wymiany walut. Na to wszystko nakłada się na niepewność do cen ropy – ponieważ konflikt może rozlać się na cały region. Paliwa w związku z tym drożeją, to może przełożyć się na kwestie inflacyjne. Z drugiej strony obserwujemy rosnące zainteresowanie kruszcami – jako bezpieczną przystanią w czasie konfliktów.

Złoto znacząco drożeje, co oznacza że powraca sentyment do inwestowania w stabilne i sprawdzone aktywa. Pamiętajmy również, że zmiany na dolarze, będą pokazywały, w jakiej kondycji jest amerykańska gospodarka i jak oceniane jest zaangażowanie USA w kolejny konflikt.
Udostępnij: