Przejdź do treści

Po 24 lutego nasz kraj stał się główną destynacją dla ogromnej fali uchodźców

Fot. free-images.com/Pixabay

To był wyjątkowo ciężki rok. Wojna w Ukrainie wstrząsnęła całym światem – przede wszystkim w aspekcie ludzkim, ale też ekonomicznym.

Wydarzenia za wschodnią granicą Polski negatywnie wpłynęły również na nasz rodzimy rynek blue collar – napisała Anna Rogińska – CEO Grupy VIPoL, polsko-ukraińskiej agencji pracy, dyr. Fundacji VIPoL Wspieramy Razem.

Bliskość frontu sprawiła, że Polacy zostali postawieni w zupełnie nowej roli

Jak zwraca uwagę Rogińska, wojna przyniosła ze sobą poczucie zagrożenia, niepewność i lęk przed przyszłością. Bliskość frontu sprawiła, że Polacy zostali postawieni w zupełnie nowej roli. Oto nagle, po 24 lutego nasz kraj stał się główną destynacją dla ogromnej fali uchodźców, z których wielu postanowiło zostać w Polsce na dłużej.

Ekspertka zaznacza, iż począwszy od angażowania się w spontaniczne akcje pomocowe, przeszliśmy przyspieszony kurs na organizowanie wsparcia systemowego na dużą skalę i dostosowanie się do nowych warunków na różnych płaszczyznach. Narodziło się wiele fundacji i organizacji pomocowych, w błyskawicznym tempie zmieniały się przepisy imigracyjne, w polskich szkołach pojawiły się dzieci z Ukrainy, a w polskich firmach – ukraińscy pracownicy. I choć Ukraińcy pracowali w Polsce już od wielu lat, w tym roku ich profil uległ radykalnej przemianie, co stało się dużym wyzwaniem dla polskich pracodawców.

Przed 24 lutego Ukraińcy przyjeżdżali najczęściej w pojedynkę, zostawiając dzieci pod opieką członków rodziny w Ukrainie

Wcześniej Ukraińcy przyjeżdżali na kilka miesięcy przede wszystkim po to, żeby zarobić. Warunki mieszkalne nie miały dla nich większego znaczenia, a znajomość języka była większa niż wśród uchodźców, ponieważ wyjazd do Polski był planowany. Przyjeżdżali najczęściej w pojedynkę, zostawiając dzieci pod opieką członków rodziny w Ukrainie. Pracowali gdzie się dało, nie zwracając szczególnej uwagi na lokalizację.
Według Rogińskiej po zarobieniu zaplanowanej kwoty, wracali o siebie i potem przyjeżdżali znowu. Pracowały zarówno kobiety, jak i mężczyźni a polscy pracodawcy witali ich z otwartymi ramionami.

Przed 24 lutego prawie połowa Ukraińców pracowała w budownictwie i przetwórstwie przemysłowym

Z informacji Departamentu Rynku Pracy MRPiPS wynika, że przed wojną zatrudnialiśmy Ukraińców w następujących branżach:

  • 23,5% – w budownictwie
  • 23,3% – w przetwórstwie przemysłowym
  • 22%– w zakresie usług administrowania i działalność wspierająca
  • 17,8% – w transporcie i gospodarce magazynowej.

W związku z wojną w Ukrainie polska branża budowlana straciła 30 proc. pracowników

Jednak, pisze dalej Rogińska, w tym roku zaszła radykalna zmiana na wielu płaszczyznach. Przede wszystkim w lutym i marcu 2022 roku 500 tys. mężczyzn ukraińskich wyjechało z Polski walczyć za swój kraj. Minister Infrastruktury Andrzej Adamczyk szacuje, że w związku z sytuacją polityczną branża budowlana straciła 30 proc. pracowników. Nie ma natomiast dokładnych danych, ilu kierowców z Ukrainy wróciło bronić ojczyzny. Z szacunków wynika, że jest to 15 proc. kierowców w ruchu międzynarodowym. Brakuje więc rąk do pracy na stanowiskach typowo męskich.

Z perspektywy agencji pracy tymczasowej profil pracownika faktycznie się zmienił – podkreśla Anna Rogińska. – Dziś jest to osoba, która nie ma już gotowości do pracy w nadgodzinach, która musi się zająć swoimi dziećmi. Dziś pracownikom musi być zapewniony nocleg dla całej rodziny, muszą być bardzo dobre warunki, dostęp do internetu i wiele innych wymogów, którym jako agencje pracy niestety nie jesteśmy w stanie sprostać. Jest to kolejny aspekt, który może blokować pracownika i pracodawcę w złączeniu się w pracy.

69% uchodźców chce mieszkać w dużych miastach

Dzisiaj, pisze dalej ekspertka, według danych Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego, z 2022 r.:

  • 69% uchodźców chce mieszkać w dużych miastach z kilku powodów:

– są w nich skupione duże społeczności ukraińskie

– mieszkali w dużych miastach na Ukrainie

– wydaje się, że tu łatwiej o opiekę medyczną i edukację

– wydaje się, że tu łatwiej znaleźć pracę

– ponieważ nie ma pracy w małych miejscowościach na Ukrainie (przed wojną większość osób przyjeżdżających do pracy w Polsce pochodziła z małych miast) – uchodźcy obawiają się, że w Polsce jest podobnie;

  • 72% wykazuje brak gotowości do relokacji na terenie Polski – może to wynikać z faktu, że 63% osób to kobiety z dziećmi; 37% bez dzieci (2021 r. – 11% z dziećmi; 36% bez dzieci);
  • 90% pracuje poniżej swojego poziomu wykształcenia (53% z wyższym wykształceniem; 26% ze średnim wykształceniem).

96% zezwoleń na pracę sezonową w 2021 roku było wystawionych na pracowników z Ukrainy

– W obszarze pracy fizycznej wykonywanej przez obcokrajowców nadal opieramy się na Ukraińcach – uważa ekspertka. – Według danych Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej – 96% zezwoleń na pracę sezonową w 2021 roku było wystawionych właśnie na pracowników z tego kraju. Wybór Polski przez Ukraińców był podyktowany przede wszystkim bliskością geograficzną i kulturową (53%) oraz niską barierą językową (47%) – choć ta ostatnia wciąż uniemożliwia wielu kandydatom z Ukrainy zatrudnienie się na stanowiskach adekwatnych do wykształcenia.

Moim zdaniem – podkreśla na zakończenie Rogińska – dziś misją polskich pracodawców jest zapewnienie godnego życia obcokrajowcom w Polsce. Musimy zmieniać rynek pracy w Polsce tak, żeby wszystkim nam się tutaj dobrze i godnie żyło. Jesteśmy w procesie zmian – przystosowujemy się błyskawicznie do nowej sytuacji. Uważam, że to, co przeżywamy obecnie, pomoże obu naszym narodom w zacieśnieniu więzi. Teraz uczymy się siebie, poznajemy swoje kultury, mentalności. Wojna sprawiła, że otworzyliśmy się jeszcze bardziej na siebie i to z całą pewnością zaprocentuje w bliskiej przyszłości. Po prostu potrzebujemy siebie nawzajem.
Udostępnij: