Przejdź do treści

Zawodowcy potrzebni od zaraz

Fot. arch.

Kształcenie zawodowe znów staje się popularne, czemu pomaga współpraca przedsiębiorstw z szkołami i uczelniami.

To jeden z głównych wniosków płynących z debaty „Zawodowcy potrzebni od zaraz – kształcenie zawodowe jako remedium na braki kadrowe w branżach strategicznych”, poprzedzającej Galę XII edycji Konkursu o Tytuł „Pracodawca Godny Zaufania” – napisał Bogusław Mazur.

Nagrodzone firmy i instytucje, które w zakresie polityki pracowniczej sięgają po ciekawe i skuteczne rozwiązania

Kapituła Konkursu, m.in. Krajowa Izba Gospodarcza, Fundacja Polskiego Godła Promocyjnego „Teraz Polska” i Fundacja im. XBW Ignacego Krasickiego nagrodzili firmy i instytucje, które w zakresie polityki pracowniczej sięgają po ciekawe i skuteczne rozwiązania. W tym roku wręczono nagrody w sześciu kategoriach, dwie nagrody dziennikarskie oraz trzy nagrody specjalne.

Debata o szkolnictwie zawodowym

Przed wręczeniem nagród doszło do debaty, w której uczestniczyli: Marzena Machałek, sekretarz stanu w Ministerstwie Edukacji Narodowej; Katarzyna Szwarc, Pełnomocnik Rządu ds. Strategii Rozwoju Rynku Kapitałowego w Ministerstwie Finansów; Marek Zając, wiceprezes SkillsPoland; Magdalena Zalewska, manager HR, Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” oraz Andrzej Kensbok, wiceprezes ds. Finansowych, KGHM Polska Miedź. Debatę poprowadził dyrektor Instytutu ESG, Damian Kuraś. Eksperci poruszyli zagadnienia związane z postrzeganiem szkolnictwa zawodowego przez młodzież, debatowali również nad tym jak przyciągnąć młodych do kształcenia zawodowego oraz podsumowali, kogo poszukują branże strategiczne.

Ogromną rolę odgrywają firmy godne zaufania, zapewniające pracownikom poczucie bezpieczeństwa

Rozpoczynając całe wydarzenie, dyrektor Damian Kuraś zauważył m.in., że żyjemy w bardzo niespokojnych czasach, dlatego obecnie bardzo ważnym słowem jest „bezpieczeństwo”, stąd też ogromną rolę odgrywają firmy godne zaufania, zapewniające pracownikom poczucie bezpieczeństwa. Wprowadzając do samej debaty, dyrektor Kuraś stwierdził, że na początku lat 90. zasadnicze szkoły zawodowe na rynek pracy wypuszczały niemal 240 tys. absolwentów rocznie.

Widać przesyt absolwentami studiów menadżerskich, teraz rynek domaga się zawodowców

– Następne lata przyniosły jednak odwrót od „zawodówek” i jeszcze do niedawna były postrzegane jako szkoły dla młodzieży, która nie lubi się uczyć. W XXI wieku widać przesyt absolwentami studiów menadżerskich, teraz rynek domaga się zawodowców, specjalistów posiadających konkretne kompetencje, którzy są sowicie wynagradzani za swoje kompetencje. Sytuacja geopolityczna rzutująca na wzrost znaczenia branż strategicznych takich jak infrastruktura, transport, chemia, medycyna, jeszcze bardziej zwiększyła zapotrzebowanie na rynku pracy na zawodowców – mówił Kuraś.

Współpraca państwa, szkół i pracodawców

Wiceminister Marzena Machałek zauważyła, że kiedy obejmowała funkcję wiceministra edukacji i nauki, największe bezrobocie dotykało absolwentów szkół zawodowych, z których prawie 40 proc. zostawało bezrobotnymi. Los ten dotykał także prawie 30 proc. absolwentów techników. Teraz kształcenie branżowe i techniczne staje się coraz bardziej atrakcyjne. – Ale chodzi o to, aby było ono realizowane we współpracy z pracodawcami, przy szerszym spojrzeniu strategicznym, biorącym pod uwagę cele rozwoju państwa. To nie mogą być cele pracodawców „tu i teraz”, muszą być brane pod uwagę wyzwania przyszłości, przyszłych kompetencji, oraz te strategiczne dokumenty, które określają wyzwania stojące przed państwem. Taką też reformę zaczęliśmy przeprowadzać w 2017 r., w roku 2019 weszły w życie nowe przepisy i dzisiaj jesteśmy w nowej rzeczywistości która pokazuje, że atrakcyjne szkoły techniczne i branżowe nie narzekają na nabór uczniów – mówiła wiceminister.

Jak podkreśliła, kluczem zmian było wprowadzenie obowiązku współpracy szkół z pracodawcami. Resort zachęcał przedsiębiorców do tworzenia klas patronackich, wyposażania pracowni nauczania zawodu, uczenia zawodu u pracodawcy w rzeczywistych warunkach pracy, współuczestniczenia w tworzeniu programu szkoły. Temu służą mechanizmy zachęt finansowych dla pracodawców angażujących się w kształcenie zawodowe.

Branżowe centra umiejętności – czym będą?

Odnosząc się do pytania o rządowy plan szkolenia i kształcenia zawodowego na lata 2022 – 2025, Marzena Machałek zaznaczyła, że dotyczy on przygotowania kadr dla nowoczesnej gospodarki i elastycznego umożliwienia uczenia się przez całe życie tak, aby dorośli ludzie mogli dostosowywać się do zmieniającej się rzeczywistości zawodowej.

W tym kontekście przybliżyła zasady rozpisanego konkursu na utworzenie branżowych centrów umiejętności. Centra będą zaawansowanymi technologicznie ośrodkami kształcenia, szkolenia i egzaminowania w danej branży. Swoje kwalifikacje będą mogli wzbogacą uczniowie, nauczyciele czy osoby dorosłe chcące doskonalić branżowe umiejętności albo opanować nowy zawód. W ich tworzeniu bardzo dużą rolę odgrywa Fundacja Rozwoju Systemu Edukacji.

– Branżowe centra umiejętności będą absolutną systemową nowością w skali Polski. Chcemy, aby powstało 120 takich branżowych centrów – mówiła. Jak tłumaczyła, będą one łączyć kilka światów: szkół branżowych i technicznych oraz uczelni wyższych, co pozwoli uczyć nowoczesnych umiejętności przyszłości. Zostanie też wykorzystany zintegrowany system certyfikacji pozwalający certyfikować umiejętności zawodowych w systemie europejskim. Ministerstwo planuje wpisać centra do prawa oświatowego.

Wielki konkurs SkillsPoland 2022

Wiceprezes SkillsPoland, Marek Zając, opisał SkillsPoland 2022 – największy w Polsce konkurs skierowany do uczniów szkół branżowych i techników oraz studentów kierunków technicznych. W trzydniowych zawodach które odbyły się w Gdańsku, wzięło udział 200 zawodników, rywalizujących ze sobą w 22 konkurencjach, od tradycyjnych do nowoczesnych. Ich zmagania oceniało 140 sędziów, w wydarzenie zaangażowało się 70 przedsiębiorców, a zawodom kibicowało ponad 10 tys. widzów. Zwycięzcy będą reprezentowali nasz kraj na zawodach EuroSkills 2023, które odbędą się w przyszłym roku, również w Gdańsku.

– Wydarzenie wpisuje się w kopernikański przewrót w kształceniu branżowym i technicznym o którym mówiła od początku pani minister. Jest to dodatkowy element ekosystemu rozwijania współpracy przedsiębiorców z edukacją a jednocześnie przełamywania fatalnych stereotypów i blokad mentalnych, które w Polsce narodziły się w latach 90. Dominowało niezwykle naiwne przekonanie, że Polsce wystarczy sektor usług i konkurowanie niskimi kosztami pracy. Niewidzialna ręka rynku zadziałała orzeźwiająco. Dziś wiemy, że były to ślepe uliczki i powrót do zawodowców jest dla nas koniecznością, jeżeli chcemy być rozwiniętym krajem z aspiracjami oraz utrzymać trwały i stabilny wzrost gospodarczy – mówił Marek Zając.

Dodał, że były przypadki, kiedy schodzącym ze sceny zwycięzcom konkursu pracodawcy od razu składali oferty pracy czy współpracy. Przypomniał też, że inicjatywa światowego konkursu WorldSkills liczy 70 lat i zaangażowane są w nią największe światowe koncerny, w tym japońsko-niemiecki DMG MORI, producent nowoczesnych obrabiarek, kosztujących od kilkuset do kilkudziesięciu milionów euro. Przedstawiciele firmy wyjaśniali, że inwestują w edukację, ponieważ bez wyspecjalizowanych fachowców „ich obrabiarek nikt by nie kupował, bo nikt nie umiałby ich obsługiwać”.

Usługi finansowe i zrównoważone finansowanie

Odpowiadając na pytanie, jak szkolnictwo powinno monitorować potrzeby rynku, Katarzyna Szwarc z Ministerstwa Finansów tłumaczyła, że kluczową rolę odgrywają ośrodki naukowe, w tym uniwersytety, które są nie tylko miejscami kształcenia studentów lecz również prognozowania odległej przyszłości. Także kształtowanie szkolenia zawodowego jest dzisiaj zadaniem dla uniwersytetów, ale tylko we współpracy z biznesem, który może konkretyzować swoje potrzeby. Pełnomocnik rządu podała dwa przykłady z przeszłości edukacyjnej, jeden ukazujący, że nie do końca udało się wyciągnąć potrzebne wnioski, drugi pozytywny.

– Ten pierwszy to usługi finansowe. Dzisiaj w usługach finansowych bardzo brakuje ekspertów. Mamy wrażenie, że nasz system edukacji i system szkolenia niewystarczająco w przeszłości odpowiedział na potrzeby tego dynamicznie rozwijającego się sektora finansowego, bo Polska jest dziś największym rynkiem kapitałowym w Europie Środkowo-Wschodniej – mówiła Katarzyna Szwarc.

Zaznaczyła, że resort finansów stara się odpowiadać na potrzeby sektora finansowego poprzez zachęcanie do powrotu Polaków pracujących w tym sektorze za granicą. Służy temu „ulga na powrót”, dająca możliwość powracającym osobom korzystania przez 4 lata z bardzo dobrych rozwiązań podatkowych. Ministerstwo Finansów pracuje też nad strategią edukacji finansowej, mającej wprowadzać jej elementy na poziomie szkół.

Pozytywnym przykładem jest, jej zdaniem, dostrzeganie przez sektor finansowy, że jego przyszłość przez najbliższe kilkadziesiąt lat będzie określać zrównoważone finansowanie, czyli ESG. – Obecnie specjalistów ESG jest za mało, na nich będzie ogromne zapotrzebowanie. I tutaj widać, że uczelnie odrobiły lekcję, większość polskich uniwersytetów już uruchomiła lub myśli o uruchomieniu, dedykowanych tej kwestii, studiów, szkoleń i kursów – oceniła Szwarc.

Miedziowy potentat stawia na edukację

Wiceprezes Andrzej Kensbok potwierdził, że na rynku brakuje specjalistów ds. ESG, choć KGHM Polska Miedź, jako duża firma, sobie z tym radzi i chce do końca roku przygotować raport niefinansowy. Odnosząc się do pytania o rynek fachowców, Andrzej Kensbok zwrócił uwagę, że chociaż koncern oferuje bardzo dobre wynagrodzenia, to kwestia pozyskania wykwalifikowanych pracowników wymaga szerszych działań.

– Skorzystaliśmy z rozwiązań stworzonych przez ministerstwo i przejęliśmy patronat nad dziewięcioma szkołami w regionie – mówił. – Wypromowaliśmy KGHM jako firmę która wie, jak nawiązać dialog ze szkołami, uczniami, nauczycielami i zaprezentowaliśmy się jako partner z którym warto rozmawiać.

Wiceprezes Kensbok podkreślił, że firma konkuruje na globalnym rynku pracy i że wymagania wobec pracowników bardzo się zmieniły w związku z mechanizacją prac, co oznacza konieczność posiadania wysokich, bardzo często cyfrowych kompetencji, również od np. pracowników zajmujących się obsługą maszyn.

– To już nie jest praca fizyczna, wszystko zostało zautomatyzowane, a przed nami są kolejne etapy automatyzacji, co wymaga opanowywania kolejnych poziomów wiedzy i umiejętności. My tego nie nauczymy, tego muszą nauczyć szkoły – tłumaczył. Poprzez staże i imprezy integracyjne firma ułatwia potencjalnym przyszłym pracownikom wejście w środowisko pracy. KGHM współpracuje zarówno z szkołami zawodowymi, jak i średnimi oraz z wieloma uczelniami. Wiceprezes podkreślił, że tworzony system umożliwia kształcenie się i zmianę kwalifikacji przez całe zawodowe życie.

Porty lotnicze i ich wyjątkowi pracownicy

Magdalena Zalewska, manager HR w Przedsiębiorstwie Państwowym „Porty Lotnicze”, przypomniała, że wiele portów lotniczych krótkowzrocznie zwalniało pracowników w okresie pandemii a po pandemii cierpiało na brak wykwalifikowanych pracowników. – To zjawisko nie dotknęło Lotniska Chopina i polskich portów lotniczych – mówiła. Jak wyjaśniła, pracownicy lotnisk są bardzo specyficzną, unikatową grupą o strategicznym znaczeniu dla państwa. Stąd ogromne znaczenie ma współpraca z uczelniami kształcącymi elektryków, mechaników, dyżurnych portów i innych specjalistów.

Zaznaczyła, że praca na lotniskach jest niezwykle trudna, wymagająca nieustannego kształcenia i zdobywania certyfikatów, więc współpraca z uczelniami jest konieczna. Jako przykład podała pracownika, który nadzoruje pozornie prostą czynność prześwietlania bagaży. – Proszę państwa, wykształcenie takiej osoby trwa 9 miesięcy – mówiła.

Magdalena Zalewska podkreśliła też rolę branżowych centrów umiejętności, jako miejsc pozwalających nieustająco podnosić kwalifikacje pod okiem fachowców. Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” planuje stworzyć takie centrum.

Link do całej debaty: https://youtu.be/IFOWeYk8WnM

 

Udostępnij: