Przejdź do treści

Rynek pracy w oczekiwaniu na gospodarcze odbicie

Fot. Gi Group

Wysokie koszty działalności, rosnące płace i oczekiwania pracowników oraz niedobór kadr to tylko kilka wyzwań, z którymi mierzą się przedsiębiorstwa. Choć sytuację rynku pracy nadal charakteryzuje niepewność, eksperci prognozują nadchodzące „odmrożenie” i powrót do aktywniejszych rekrutacji.

– Wiele wskazuje na to, że trendy, jakie obserwowaliśmy na przełomie roku okażą się jaskółką zmian na lepsze. Prognozy poprawy sytuacji gospodarczej w Polsce są pozytywne, eksperci przewidują wzrost PKB w 2024 r. do poziomu 2,3 proc. Jednak w sytuacji przedłużającego się niedoboru kadr procesy pozyskiwania i utrzymania pracowników nadal będą wymagały dodatkowej uwagi i niestandardowych rozwiązań – komentuje Marcos Segador Arrebola, dyr. Zarządzający Gi Group Holding w Polsce.

Eksperci przewidują, że wraz z poprawą koniunktury firmy będą tworzyć nowe miejsca pracy, choć nadal ostrożnie

Ubiegły rok był w wielu branżach okresem wstrzymania inwestycji, optymalizacji kosztów i procesów. Firmy ostrożniej decydowały się na tworzenie nowych stanowisk, większość rekrutacji wynikała z rotacji pracowników. Eksperci przewidują, że wraz z poprawą koniunktury firmy będą tworzyć nowe miejsca pracy, choć nadal ostrożnie.  Jak wynika z ankiety przeprowadzonej przez PFHR i Konfederację Lewiatan, w 2024 r. wzrost zatrudnienia netto wyniesie 8 proc. – 35 proc. firm planuje zwiększenie kadr, podczas gdy 27 proc. przedsiębiorstw zakłada spadek.

Dla kogo podwyżki?

2024 rok rozpoczął się zmianą płacy minimalnej, która od 1 stycznia wynosi 4242 zł brutto i ponownie wzrośnie do 4300 zł w lipcu. Z jednej strony wpłynie to satysfakcję najmniej zarabiających i prawdopodobne zmniejszy rotację tej grupy pracowników. Z drugiej prognozowane jest wypłaszczanie wynagrodzeń i ryzyko wyższej rotacji pracowników, którzy do tej pory zarabiali więcej niż płaca minimalna. Jedną z odpowiedzi może być większa popularność systemów premiowych.

– Nie wszyscy pracodawcy mogą pozwolić sobie na podwyżki dla wszystkich pracowników, dlatego prawdopodobną konsekwencją podwyższenia płacy minimalnej będzie wypłaszczenie stawek. Dojdzie do paradoksów, kiedy różnica wynagrodzeń pracowników niższego szczebla będzie niewiele niższa niż pensja zajmujących wyższe stanowiska lub bardziej wykwalifikowanych – komentuje Anna Wesołowska, dyr. Zarządzająca Gi Group Poland SA.

Rynek pracownika specjalisty

Zatrudnienie osób o odpowiednich kwalifikacjach stało się ważniejsze niż kiedykolwiek. Popyt na specjalistów zwiększy postępujący rozwój nowych technologii, elektromobilności i zielonej energii. Obecną sytuację na rynku pracy dobrze odwierciedla zapotrzebowanie na pracowników w branży motoryzacyjnej. Z raportu „Automotive – Globalne Trendy HR 2024” Gi Group Holding niedobór kandydatów o odpowiednich kompetencjach w tym sektorze zgłasza globalnie aż 56% firm.

– Rozwój elektromobilności zmniejsza przede wszystkim popyt na tradycyjną pracę fizyczną w sektorze motoryzacyjnym. Kluczowymi kompetencjami pracowników niższego szczebla stają się te z obszaru technologii, a w przypadku specjalistów znajomość rozwiązań ekologicznych i zasad zrównoważonego rozwoju. Ograniczona dostępność osób mających takie umiejętności może być potęgowana wysoką konkurencyjnością ze strony innych branż – komentuje Anna Wesołowska.

Ponad połowa pracodawców deklaruje niedobór wykwalifikowanej kadry

Wyzwania związane z pozyskaniem pracowników dotyczą nie tylko sektora automotive, ale całej branży przemysłowej. Jak wynika z „Raportu wynagrodzeń i trendów w sektorze przemysłowym” Grafton Recruitment, ponad połowa pracodawców deklaruje niedobór wykwalifikowanej kadry, a wysoki popyt na specjalistów, nie tylko inżynierów, będzie utrzymywał się w najbliższych latach. Eksperci zauważają przy tym wpływ na ten stan rzeczy niewystarczającej liczby studentów uczelni technicznych.

Popularność elastycznych form zatrudnienia

W odpowiedzi na wyzwania związane z kosztami utrzymania pracowników rośnie zainteresowanie zatrudnieniem zewnętrznym, w tym outsourcingiem, czy w ramach pracy tymczasowej. Mimo, że model ten często kojarzy się z pracownikami niższego szczebla, jest popularny również wśród specjalistów.

– W ubiegłym roku odnotowaliśmy 13 proc. wzrost rekrutacji specjalistów w formule pracy tymczasowej, co może być odpowiedzią na utrzymujące się spowolnienie gospodarcze, na skutek którego firmy planują krótkoterminowo. Ten model może być pomocny m.in. w przypadku trudności z określeniem szczegółów zapotrzebowania na dodatkowe wsparcie, jak i tworzenia nowego stanowiska. Jej czasowy charakter pozwala ocenić, czy założony zakres obowiązków i kompetencji odpowiada na realne potrzeby przedsiębiorstwa. Często zdarza się również że po wygaśnięciu umowy pracodawca decyduje się na kontynuację współpracy proponując stałe zatrudnienie i rozwój wewnątrz organizacji – wyjaśnia Joanna Wanatowicz, dyr. zarządzająca Grafton Recruitment.

Migranci z dalekich kierunków poszukiwani

W ostatnim roku obserwowaliśmy mniejszą dostępność pracowników z Ukrainy, którzy coraz częściej wybierają pracę na Zachodzie, gdzie mogą liczyć na wyższe zarobki. Biorąc pod uwagę niską stopę bezrobocia w Polsce, największe znaczenie dla firm ma obecnie gotowość i motywacja kandydatów do podjęcia zatrudnienia, stąd coraz większe zainteresowanie pracownikami z tzw. dalekich kierunków.

– Pracodawcy otwierają się na rekrutacje osób spoza Europy, m.in. Kolumbii, skąd już od jakiegoś czasu sprowadzamy pracowników. Wąskim gardłem są jednak procedury wizowe. Zależnie od kierunku oczekiwanie na zezwolenie na pracę może potrwać do 6 tygodni, a na wizę nawet kolejne 5-6 miesięcy – wyjaśnia Anna Wesołowska, dyr. zarządzająca Gi Group Poland SA.
Udostępnij: