Przejdź do treści

Pracownicy TVP w skrajnie trudnej sytuacji – alarmują związkowcy

Siedziba TVP w Warszawie; fot. wikipedia

Działająca w Telewizji Polskiej „Solidarność” chce, żeby władze nadawcy omówiły z nią wprowadzone z początkiem marca zmiany organizacyjne.

– To właśnie pracownicy, a zwłaszcza związani z tworzeniem i produkcją programów, ponoszą największy koszt wynikający ze zmian. Równocześnie istnieje dla nich ograniczenie wynikające z zakazu pracy w konkurencji. To oni znaleźli się skrajnie trudnej sytuacji, wynikającej ze zmian w spółce – argumentują związkowcy – napisał portal wirtualnemedia.pl.

Z końcem lutego w Telewizji Polskiej zlikwidowano osobne dyrekcje stacji TVP Nauka, TVP ABC i TVP Kobieta, a także Centrum Kultury i Historii

Portal przypomniał, iż z końcem lutego w Telewizji Polskiej zlikwidowano osobne dyrekcje stacji TVP Nauka, TVP ABC (jego kierownictwo odpowiadało też za Alfa TVP i wirtualny TVP ABC 2) i TVP Kobieta, a także Centrum Kultury i Historii, odpowiedzialne za stacje TVP Kultura, TVP Historia, TVP Dokument, TVP HD oraz wirtualne kanały TVP Kultura 2 i TVP Historia 2.

W liście otwartym Bogdan Wiśniewski, przewodniczący działającej w Telewizji Polskiej Komisji Zakładowej „Solidarności”, ocenił, że władze spółki powinny omówić te zmiany ze związkowcami. Podkreślił, że organizacja „jest związkiem zawodowym Pracowników, wobec którego obecne władze mają moralne zobowiązanie, wynikające z postawy nieangażowania się w spór polityczny, co było dużym kredytem zaufania danym nowym władzom, w nadziei naprawy Spółki i wprowadzenia deklarowanych właściwych standardów”.

To pracownicy, a zwłaszcza związani z tworzeniem i produkcją programów, ponoszą największy koszt wynikający ze zmian

„Audycje mediów publicznych powinny być bezpłatne” – Z naszego punktu widzenia pogłębia się kryzys organizacyjny i kompetencyjny połączony z całkowitym brakiem informacji kierowanej do pracowników, skutkujący wzrastającym poczuciem niepewności, a nawet zagrożenia – stwierdził. Według szefa „Solidarności” to właśnie pracownicy, „a zwłaszcza związani z tworzeniem i produkcją programów, ponoszą największy koszt wynikający ze zmian”. – To właśnie w tej grupie zachodzą lub są zapowiadane najgłębsze zmiany, przy jednoczesnym braku zabezpieczenia tych grup, których wynagrodzenie zależne jest od produkcji i emisji programów – dodał.

W liście otwartym Wiśniewski wyraził zdziwienie, że władze Telewizji Polskiej nadal nie podjęły rozmów ze związkowcami, „tym bardziej w kontekście alternatywnego przykładu w Polskim Radiu, gdzie dialog ten trwa już od dawna i praktycznie ma swoją cykliczną formułę”.

Ogólność informacji przekazywanych do mediów przez Pracodawcę tworzy więcej pytań i wątpliwości niż odpowiedzi na nie

– Stoi to w jaskrawym kontraście z polityką władz Telewizji Polskiej, które ograniczają się do dementowania niektórych doniesień w przestrzeni medialnej. Ogólność informacji przekazywanych do mediów przez Pracodawcę tworzy więcej pytań i wątpliwości niż odpowiedzi na nie. Udzielanie wywiadów w mediach trudno nam zresztą uznać za dialog z pracownikami – skomentował.

Niedawno likwidator w TVP Daniel Gorgosz udzielił obszernego wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, a dyrektor generalny spółki Tomasz Sygut – „Polityce”. Obaj mówili m.in. o zmianach w redakcjach oraz sytuacji finansowej nadawcy. Gorgosz zapewniał, że TVP nie zamierza zamknąć któregokolwiek kanału tematycznego. – Po pierwsze dlatego, że nie możemy tego zrobić, bo obowiązuje nas Karta powinności, która zakłada istnienie wspomnianych kanałów – zauważył. Za to Tomasz Sygut zaznaczył, że zmiany w tym obszarze nie są wykluczone za jakiś czas.

Dalsze unikanie relacji Pracodawcy ze Związkiem i brak dialogu będziemy musieli uznać za przyjętą strategię socjotechniczną lub taktykę

– TVP ma dwa duże kanały, kanały tematyczne można spokojnie ograniczyć o połowę, dając im jednocześnie budżety pozwalające produkować i zamawiać naprawdę wartościowe materiały – powiedział „Polityce. – Dzisiaj mamy wiele logotypów z tą samą niemal ofertą. Po co? Są cztery kanały zagraniczne z kosztami samej emisji na poziomie kilkudziesięciu milionów złotych. To też wymaga zmiany – ocenił.

Zdaniem przewodniczącego „Solidarności” konieczność rozmów z organizacją pracowniczą widać też w „inicjatywach podejmowanych przez różne zewnętrze grupy, a dotyczących ustawowych zmian regulujących funkcjonowanie i kształt mediów publicznych”. Zauważył, że niebawem zacznie działalność sejmowa podkomisja ds. mediów. – Dalsze unikanie relacji Pracodawcy ze Związkiem i brak dialogu będziemy musieli uznać za przyjętą strategię socjotechniczną lub taktykę.

W kontekście sytuacji zewnętrznej i wewnętrznej oraz jak wspomniałem narastającego niezadowolenia oraz kryzysu organizacyjnego i kompetencyjnego taka strategia nie może być skuteczna, bo nasze oczekiwania, co do formuły spotkania wzrastają w miarę jak narasta niezadowolenie pracowników Spółki – podkreślił.
Udostępnij: