Przejdź do treści

Wojtera: Latem pobiliśmy kilka rekordów – prawie 67 tys. podróżnych w ciągu doby i prawie 2 mln osób – miesięcznie

Stanisław Wojtera; fot. PPL

– Jesteśmy w bardzo dobrej kondycji – zarówno pod względem zysków, jak i zasobów pieniężnych czy płynności finansowej. Poprawiliśmy wyniki od czasów po pandemii. Nasze prognozowane przychody ze sprzedaży usług w 2023 roku wyniosą 1 mld 300 mln, a zysk netto przekroczy ćwierć miliarda zł – mówi Stanisław Wojtera, prezes Polskich Portów Lotniczych SA (PPL) w wywiadzie dla portalu rynek-lotniczy.pl przeprowadzonym przez Łukasza Malinowskiego.

Prezes przekonuje, również lotnisko w Radomiu radzi sobie lepiej, niż przewidywali jego krytycy. Lotnisko Chopina zbliża się do maksymalnej przepustowości, ale spółka pracuje nad modernizacją, rozwojem i dostosowaniem infrastruktury.

Jaki jest bilans 2023 r. dla Lotniska Chopina i dla całych PPL?

Stanisław Wojtera: Do wyniku z 2019 r. zabraknie nam 2%. Należy jednak pamiętać, że wojna w Ukrainie – kraju, który były bardzo ważną destynacją z warszawskiego lotniska (sam Kijów zajmował w pewnym momencie czwarte miejsce) – spowodowała zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Ukrainą i Rosją. Spowodowało to utratę 8% ruchu sprzed 24 lutego 2022 r. W ostatnich miesiącach doszła do tego wojna w Izraelu, do którego latało z Okęcia ok. pół miliona pasażerów rocznie. Dla całego lotnictwa w Polsce był to jednak rok powrotu – nawet z nawiązką – do przewozów sprzed pandemii COVID-19. Wzrosty pokazują, że chęć latania jest u Polaków silna. Latem pobiliśmy kilka rekordów – dzienny, czyli prawie 67 tys. podróżnych w ciągu doby, a w lipcu, kiedy odprawiliśmy prawie 2 mln osób – miesięczny. Te rekordy cieszą, ale jednocześnie wiem, co się z tym wiąże. Codziennie stajemy przed problemem różnych barier, które ograniczają przepustowość.(…)

Jaka część dochodów jest generowana przez Lotnisko Chopina, a jaka – przez pozostałe porty?

Biorąc pod uwagę tylko skonsolidowane sprawozdanie finansowe, wyniki PPL odpowiedzialne są za ok. 80 proc. wyników grupy. Natomiast nasze podejście jako grupy jest takie, że stanowimy system portów lotniczych w Polsce, na który składa się Lotnisko Chopina oraz poszczególne porty regionalne. W ostatnich latach staraliśmy się, aby współpraca pomiędzy poszczególnymi lotniskami była zacieśniana i obejmowała nie tylko wymiar finansowy, ale również operacyjny ukierunkowany na realizację wspólnych celów biznesowych.

Jakie były wyniki radomskiego lotniska?

Przez 8 miesięcy ubiegło roku port odprawił 103,5 tys. pasażerów, czyli ponad 5 razy więcej, niż łącznie w latach 2015-2017. Dodajmy, że duża część pasażerów w Radomiu (ok. 20%) to warszawiacy. W obszarze ciążenia są też Lublin i Kielce. Przede wszystkim przełamaliśmy obawę o to, czy lotnisko w ogóle zadziała. Dobrym sygnałem jest współpraca z touroperatorami, która układa się bardzo dobrze. Także linie lotnicze zapoznały się z nowym portem. Grudniowe wejście Wizz Aira pokazuje, że przewoźnicy interesują się Radomiem. Wiadomo, że Lotnisko Chopina jest bardziej atrakcyjne – latem wypełnione są właściwie wszystkie sloty – ale z tego właśnie powodu bardzo trudno jest tam wchodzić kolejnym operatorom. Niedługo przewoźnicy siłą rzeczy będą musieli szukać nowego miejsca – a najbliżej położone lotniska to Modlin i właśnie Radom. Prowadzimy rozmowy z wieloma liniami – i zainteresowanie lataniem z Radomia jest wśród nich duże. Ostateczna decyzja jest jednak zawsze wypadkową wielu czynników.

Jakie są plany dla Radomia na 2024 rok?

Chcemy podwoić wynik. Pojawią się zapewne nowi przewoźnicy, w tym także ci, których przyciągną touroperatorzy. Liczę też na rozwój oferty LOT i Wizz Air, a także na czartery. Niektórzy zwiększają ofertę z Radomia aż czterokrotnie. Oczywiście nie należy mylić oferty ze sprzedażą – ale jest to sygnał, że branża dostrzega potencjał i szuka rynku w Radomiu i w okolicach. Nawet jeśli nie wszyscy zdecydują się wejść na lotnisko teraz, być może zrobią to za kilka lat. Infrastrukturę lotniczą buduje się na dziesięciolecia. Pamiętajmy, że Lotnisko Chopina pracowało na swoją pozycję w ciągu blisko 9 dekad.

Jak z punktu widzenia PPL przedstawia się dziś sytuacja w Modlinie?

Kibicujemy rozwojowi lotniska w Modlinie. Obecna sytuacja tego podmiotu przedstawia się o wiele lepiej, a to za sprawą działań porządkujących, przeprowadzonych przez zarząd spółki i wspólników. Najważniejszym krokiem w kierunku poprawy rentowności portu w Modlinie było wygaśniecie umowy i wprowadzenie nowego, rynkowego taryfikatora opłat lotniskowych. PPL uczestniczy w rozwoju tego portu także w wymiarze finansowym – latem udzieliliśmy pożyczki na remont części pola ruchu naziemnego. Jesteśmy jedynym inwestorem branżowym, dlatego zwracamy szczególną uwagę na sprawę stanu technicznego lotniska i konieczności realizacji odpowiednich napraw i remontów. Nie sprawdziły się również czarne prognozy, że gdy Ryanair „przejdzie” na normalne stawki, odejdzie z lotniska w Modlinie.

(…)

Cały wywiad pod linkiem: https://www.rynek-lotniczy.pl/wiadomosci/ppl-250-mln-zl-zysku-i-rekordowe-lato-w-warszawie-19734.html
Udostępnij: